Komentarze: 0
Wczoraj poszliśmy nad brzeg jeziora zwany harcerskim :) To tutaj coś siem zaczęło mniędzy nami dziać przed wakacjami...Było mrocznie, cicho, uroczo. Rozmawialiśmy w sumie o tym co widzimy, myślimy. Jak wracaliśmy wzięłam go pod ręke i wtedy czułam siem bezpieczna, ale ten prawie trzygodzinny spacer nam nie wystarczył, postanowiliśmy wybrac siem na Piękną Góre. Stałam tam obok niego, czułam jak ejst blisko, jak siem o mnie ociera...czekałam....nie przytulil mnie....Wracając wywiązała siem troche niezręczna dyskusja, otworzyłam siem przed niem, nie wiem czy dobrze zrobiłam...Powiedział, że bardzo siem cieszy, że bardzo siem cieszy że siem spotykamy...wtuliłam siem w niego, nie wytrzymałam, nie wazne że to był srodek ulicy, że nie staliśmy patrzac sobie w oczy tylko szliśmy. Cały czas trzymałam go pod ręke, czasami opierałam głowe na jego ramieniu. Stanelismy pod moją klatką, umówiliśmy siem na dziś, ja już szłam kiedy powiedział 'no choć tu' i poczłam jak czule mnie przytula...:) Zasypiając myślałam o Nim...keidy obudziłam siem też pomyślałąm o Nim...Przeprosiłam siostre, że nie mysle teraz o Niej, ale Ona mnie zrozumiała, wie jak siem czuje. Kocham Cie Asiu...wiesz o tym. Przyłaś do mnie dziś troszke później niż rok temu, ale to było równie piękne, z promieniami słońca :) Teraz moja kolej, a wiec ide...