Niekłamany aptetyt na życie - gdzie ja...
Komentarze: 0
Czasami zastanawiam się nad tym co jest dla mnie najważniejsze. I jak tak sobie o tym pomysle, to dopiero wtedy dostrzegam to jak siem zmieniam. Marzenia, cele - to wszystko zmienia siem, może nie tak jak pory roku, ale dość znacząco. Wczesniej narzekałam że czas ucieka mi zbyt szybko, ze nie potrafie łapać chwil, teraz sie nad tym nie zastanawiam. Kiedy rozmawiam z moją babcią, albo mamą myśle jaka ja będe keidy będe już matką kiedy będe w ich wieku...czy zmienią siem moje priorytety, czy będe inna...? No tak, jasne ze będe, tylko czy nadal będe miała czasami szalone pomysły i czy będe je realizowac, czy będe potrafiła wyjść w jesienny ulewny dzień na dwór i pospacerowac bez parasolki i celu...Boje się, ze juz nie ejstem dzieckiem, teraz kiedy jestem jeszcze 'młoda'. Wiec kim będe mając 50 lat...Dobrze, że nikt nie zabierze mi mojego czarno-białego zdjęcia, które jest chwilą kolorowych lat, dobrze, ze zawsze będe mogła spojrzeć na tom małą dziewczynkę z niekłamanym apetytem na życie w oczach i beztroskim uśmiechem i przywołać w pamięci chwile kiedy robiono mi te zdjecie...
Dodaj komentarz